Najprawdopodobniej chyba nic na stałe... Po kilku miesiącach przecież przestajemy już wyróżniać to z reszty otaczającego tła. Portret babci czy fantazyjny napis robią wrażenie już tylko na wpadających znajomych co go jeszcze nie widzieli. W takim razie w miksowaniu pies pogrzebany... Nic tak przecież nie odświeża jak zmiana dekoracji. Im częściej tym lepiej. Nie ma sensu więc zawracać sobie głowy kosztownym montażem ani otaczać przyciężkimi bibelotami. Lepiej zabawić się w artystę i organizować sobie nową wystawę dajmy na to raz na kwartał... zresztą jak kto lubi.
O super,szczególnie ten z mnóstwem fotografii na ścianach. Bardzo inspirujące!
OdpowiedzUsuń